„Znajdę cię wszędzie” Kazimierza Kiljana.

Kiedy dostałam książkę z Wydawnictwa, pomyślałam „to będzie dla mnie tragedia”. Gustuję tylko w kryminałach, ewentualnie mocnej sensacji, a tu obyczajówka, na dodatek, zapowiadająca się smutno.  Jak ją wyjęłam z opakowania, tak leżała tydzień na biurku, będąc czasem obiektem mojego spojrzenia. Wreszcie powiedziałam, no dobra, zmierzę się z tym. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam czytać.





Dominika, dziewczyna dobrze wychowana, wyszła za mąż w miłości i razem z mężem wyprowadzili się do innego miasta. Wiktor szybko wpadł w wir pracy i własnych sukcesów, przestając widzieć w żonie partnera. Zmusił ją do rezygnacji z pracy,   ograniczył kontakty  ze znajomymi. Stała się dla niego służącą, coraz częściej obrywającą ciosy za to czy tamto. W ciągu kilku lat z wymarzonego wspaniałego chłopaka zamienił się w oprawcę i manipulanta, owijającego sobie ofiarę w sieć. Awantury zazwyczaj kończyły się kwiatami i obietnicą poprawy, lecz czas płynął a było coraz gorzej. Nadszedł jednak dzień kiedy Dominika podjęła decyzję życia i odeszła. Słowo odeszła nie obrazuje jednak dokładnie jej zachowania. Dominika uciekła w strachu, jak mysz przed kotem, przerażona, że jej mąż z pewnością natychmiast rozpocznie poszukiwania, kiedy odkryje jej nieobecność a wtedy może dojść do najgorszego. Wielokrotnie jej to uświadamiał.
Książka szczegółowo przedstawia losy Dominiki w ciągu jej kolejnego roku życia, ujawniając jednocześnie odczucia, niepokoje, lęki i dylematy. Sam moment podjęcia decyzji o ucieczce od męża tyrana sprawił, że fabuła mnie wciągnęła i byłam ciekawa jak potoczą się losy kobiety, która na zawsze opuściła mieszkanie, trzymając w ręce tylko podręczną torebkę i niewielką walizkę z najbardziej niezbędnymi rzeczami. Po prostu „weszła do pociągu byle jakiego”, byle jak najdalej i jak najszybciej .. I chyba nie było wtedy dla niej  nic lepszego, jak powoli rodząca się świadomość, że jest górą.
Sytuacja opisana w książce nie jest zapewne obca setkom kobiet z podobnymi doświadczeniami. Dobrze, że autor poruszył tak ważny temat oraz postępowanie, jakie powinno towarzyszyć właśnie w momencie, kiedy jeden ze współmałżonków znęca się fizycznie lub psychicznie nad drugim. Dominika miała trochę ułatwiony ten nowy start, kiedy uciekła z ich wspólnego mieszkania,  gdyż odłożyła trochę funduszy na tzw. czarną godzinę. Nie ma jednak sytuacji bez wyjścia. Są domy samotnej matki, przytułki, fundacje itp., zwłaszcza, że była w początkowych tygodniach ciąży. Uważam, że właśnie taki cel przyświecał autorowi. Pokazać, by się nie poddawać, że zawsze jest wyjście z trudnej sytuacji. Dlatego pewnie powieść nie jest długa a końcówka naprawdę nie ma znaczenia. Niejeden powie, że zakończyłby inaczej. To nie jest tu istotne. Liczy się przekaz, cel, wyższa idea, by nie dać się zastraszyć! Każdy ma jedno życie, o które należy walczyć!
Książka zapewne spodoba się fanom tego typu powieści. Fajny styl, choć czasem zbyt cukierkowy, dobrze się czyta, sporo nietypowych słów ubarwiających historię.  Swobodnie nosiłam ją w torebce i czytałam w każdej wolnej chwiliJ
Recenzowała Karina Krawczyk

5 komentarzy:

  1. Zazwyczaj też nie czytam tego typu książek, ale zgadzam się, że porusza ona ważny temat, o którym trzeba mówić i o którym trzeba CZYTAĆ. To niezwykle ważne, bo może któregoś dnia taka książka stanie się wybawieniem jakiejś kobiety w potrzebie i przewodnikiem do wolności.
    Ciekawie piszesz, zwięźle udało ci się przekazać twoje przemyślenia na temat tej książki. Ja ciągle mam z tym zwięzłym pisaniem problemy :) Życzę chęci do pisania.

    Pozdrawiam, Demetria
    https://podrozemiedzyksiazkowe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci, ja znów potrafię tylko zwięźle pisać. Mam odwieczny problem z opisami ...Czasem to dobrze, czasem źle, lecz taki już mój urok:)
      Zerknęłam na Twojego bloga. Jest bardzo dobry! Fantastycznie piszesz, masz ciekawy, niezwykły styl, jaki świetnie się czyta.
      Powodzenia i sukcesów w tych "podróżach"! :)
      Pozdrawiam serdecznie, kk

      Usuń
  2. Nie, nie, na razie ja ją sobie odpuszczę :)

    Buziaki,
    coraciemnosci.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dłuższego czasu siedzę w kryminałavh więc obyczajowki średnio mi wchodzą.
    Pozdrawiam Autorkę . Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń