Kiedy zło otoczy człowieka... - "Kręgi" Zborowskiego na dzisiejsze Halloween!

Stworzony z rozmachem, dopracowany w szczegółach kryminał Zbigniewa Zborowskiego, „Kręgi”, to powieść  na poziomie światowym.
Wyrzucony z policji, targający bagaż przeszłości, Bartosz Konecki, który zaprowadził własną praktykę detektywistyczną, otrzymuje z pozoru całkiem proste i szybkie zlecenie. Wkrótce okazuje się, że sprawa ma drugie dno i jest związana z okrutnym zabójstwem młodej dziewczyny, znalezionej lata wcześniej w warszawskim parku. Nastolatka miała odcięte dłonie. Niedługo później dochodzi do podobnego zabójstwa. Zdany sam na siebie Konecki dostrzega, iż sytuacja się komplikuje. Czy sprawy są powiązane? „Czy samotny detektyw będzie szybszy niż policja i powstrzyma zło, które zatacza coraz szersze kręgi?”



Akcja jest dynamiczna, pełna zaskakujących zwrotów. Autor niezwykle trafnie ukazał środowisko stróżów prawa, ich procedury, nawyki, sposób bycia oraz cechy charakteru. Co więcej, uświadomił czytelnikowi, jak łatwo można zostać wrobionym lub złamać komuś karierę. Zbigniew Zborowski bezprecedensowo i wprost obnaża grzechy całego świata, wyraźnie nad nimi ubolewając. Podkreśla jak zaślepieni samymi sobą oraz przyziemnymi sprawami nie dostrzegamy tego co piękne i ma wartość. Cieszę się, że coraz więcej autorów wplata w swoje powieści krytykę współczesnego społeczeństwa, którego tak pochłonęła technologia, że „nawet nie zauważamy, że wysoko w górze świeci słońce”.

„Ludzie są gotowi wszystkiemu zaprzedać duszę, byle się w tym unurzać. Zamiast pokory, współczucia i przebaczenia wybierają nienawiść, chciwość, zazdrość.”

Autor profesjonalnie dobrał słowa, związane z daną branżą, co świadczy o bardzo dobrym przygotowaniu do pracy nad książką. Momentami wręcz zachwyciłam się stylem wypowiedzi. Zborowski świetnie buduje opisy. Mimo, że generalnie za nimi nie przepadam, tutaj aż miło się je czyta.  Nie ma mowy o nudzie. Zdania są konkretne, soczyste w szczegółowości, z fachowym, w pełni trafionym doborem słów.

„Czerwona kula plazmy opadała powoli za biurowy budynek typu Lipsk, czerwieniąc jego azbestową konstrukcję.”,
„Niebo zapłonęło czerwienią”, czy też  „..choć intuicja szaleje to rozum za nią nie nadąża.” albo, po prostu „zwalisty wąsacz”.

Uwielbiam takie oryginalne charakterystyki.

Czy mam się do czego doczepić? Może tylko tego, że jak dla mnie powieść jest za długa. Typowa cegła. Jeśli nie miałam czasu przez dwa, trzy dni do niej zajrzeć, to musiałam chwilę pomyśleć, zanim przypomniałam sobie kto jest kim. Sporo nazwisk i postaci. Dla kogoś jednak, kto przeczyta książkę jednym tchem, uważam że jest bez zarzutu.
Pomimo, że to kontynuacja przygód Koneckiego, powieść stanowi kompletną odrębną całość. Tym, którzy nie znają wcześniejszych części, autor fragmentarycznie przypomina dawne dzieje, co, jak i dlaczego.
Fajnie byłoby kiedyś ujrzeć „Kręgi” na dużym ekranie.

Moja ocena książki 8/10.
Recenzowała:  Karina Krawczyk


_________________

A w strefie muzyki polecam najnowszy cover Bella Ciao :)
https://www.youtube.com/watch?v=tDXCZxbV76s&fbclid=IwAR0p7ZpqSaKGp7Jup9v1zRkNVOlzeLYW0DJwuDYVTE1_MDhamk6pyKHVj_Y&app=desktop



1 komentarz:

  1. Też bym je chętnie oglądnęła ;) Wspominam tę książkę bardzo miło, bardzo szybko się ją czytało ;) Taka lekka ;) O ile ten gatunek może być "lekki" ;)

    OdpowiedzUsuń