Pojawił się nagle i zawojował rynek. Remigiusz Mróz.
Wychwalany, zachwalany, nagradzany. Postanowiłam więc w końcu nadrobić
zaległości i przekonać się nad czym ten zachwyt, biorąc do ręki najnowszą
pozycję autora, Hashtag. Jeśli kojarzycie historię z „Cała Polska szuka
Wojtka”, jaką wymyślił Reserved, to ja czuję się tak właśnie emocjonalnie
oszukana.
Autor dobrze wczuł się w rolę otyłej bohaterki, zmagającej
się z nadmiernym apetytem oraz wieloma kompleksami. Niestety to tyle, jeśli
chodzi o emocje. Remigiusz Mróz rozbudził moją ciekawość ale w żadnym stopniu
jej nie zaspokoił. Odpowiedzi jakich udzielił na końcu książki, są infantylne a
ja poczułam, jakby autor sobie z czytelnika zażartował. „Po co w zasadzie to
czytałam” – taka myśl mnie naszła po ostatecznej kropce. Czekałam na zwrot
akcji i spodziewałam się go, ale, na pewno nie w takiej wersji. Takie
zakończenie pozbawiło mnie sensu czytania Hashtaga. Powiem więcej, dawno nie
byłam tak zirytowana. Szczególnie dlatego, że pomysł całości jest bardzo dobry
i domyślam się, że pan Mróz zamierzał namieszać czytelnikowi w głowie. Jednak nie
w ten sposób. Miejscami akcja jest bardzo szczegółowa a za chwilę w kilku
zdaniach streszczone bardzo ważne działania, na jakie nie wiem czy autorowi nie
wystarczyło czasu, czy już poczuł się zmęczony i po prostu nie chciało się. Sporo
opisów mało interesujących, które nic nie wnosiły a ważne fragmenty, których
byłam bardzo ciekawa rozwiązania okazały się wyjaśnione w kilku zdawkowych
zdaniach na końcu książki, co gorsza, w bardzo nieprzekonujący sposób.
Bardzo żałuję, gdyż tytuł książki jest świetny. Co więcej,
autor podjął temat zaginionych ludzi, tak trudny i wywołujący głęboki niepokój
w społeczeństwie, i miałam nadzieję, że się
z nim upora. Niestety nie. W żadnym zakresie. Książka jest niedopracowana, nad czym
ubolewam, gdyż nie mogę powiedzieć, by powieść pozbawiona była walorów,
związanych przykładowo z nowoczesnymi technologiami.
Myślę, że autor nie zdaje sobie z tego sprawy. Może powinien
na przyszłość dać powieść do przeczytania większej ilości osób, zanim zdecyduje
się wydrukować ją w pierwotnej wersji.
Z pozytywów znajduję fakt, iż autor poruszył bardzo ważny
temat, stylu życia. Podkreślał, iż przyzwyczajamy się do pewnych nawyków i
zachowań, z których ciężko nam później zrezygnować, czy tez cokolwiek w sobie
zmienić. Słowami bohatera autor skrytykował również obecny kapitalizm, gonitwę
za pieniądzem, wyzysk ubogich jak i manipulację, jakiej używają handlowcy, by za
wszelka cenę sprzedać towar.
O ile dobrze zrozumiałam, Remigiusz Mróz chciał skłonić
czytelnika do doceniania życia, bez względu na to kim się jest i gdzie. To jest
moje rozumienie powieści, choć nie wiem czy nie za daleko idące. Zawsze jednak szukam podtekstów, że autor miał do
przekazania jakąś wzniosłą myśl lub ideę.
Książka mam nadzieję, że będzie dobrym filmem, trzymającym w
napięciu thrillerem. Autor scenariusza ma jednak sporą pracę do wykonania by
pokazać całą logikę i, oby, dopracowany koniec. Czego Wam i sobie życzę!
Recenzowała Karina Krawczyk
Biorę się za audiobooka, lecz po przeczytaniu twojej recenzji mam mieszane uczucia, czy wydać na niego pieniądze... Lubię Mroza, ale nie lubię zawodzić się na książkach.
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twój komentarz, lepiej zobacz film, nie kupuj audiobooka. Ja na koncu byłam zła, ale to moja opinia, Tobie moze sie spodoba. Przeczytaj też opinie innych.
OdpowiedzUsuńPozrawiam serdecznie, kk
Ja chyba nie skuszę się na więcej przygód w wykonaniu pana Mroza. Edyta S.
OdpowiedzUsuńJa pewnie też nie, dzieki! Pozdrawiam kk
OdpowiedzUsuńOjej, nie czytałam wcześniejszych pozycji Mroza, ale mialam w planie to nadrobić, bo doatałam "Hasztag". Tyle zachwytów słyszałam nad tym autorem, że już lekko zaczynałam się napalać na tą książkę. A tu widzę, ze nie wygląda to dobrze, jeszcze jak na pierwsze spotkanie z twórczoscią tego pana.
OdpowiedzUsuńkuferkulturalny.blogspot.com
A ja akurat czytam Okularnika Bondy i jest świetny. Pochłaniacz też był od cechy do dachu przeczytany. Mroza jeszcze nic nie czytałam,. Moja mama wszystkie przeczytała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie z Krakowa
Może kiedys sięgnę też z ciekawości po Okularnika. Na razie jestem podekscytowana premierą mojej nowej książki a w miedzyczasie kończę p.Cwynara "Wysłuchaj mnie proszę". Dzięki za komentarze! :)
OdpowiedzUsuń