„Grzech” Max Czornyj - Od
pierwszych linijek tekstu dosłownie zafascynowały mnie umiejętności pisarskie
autora, a mój zachwyt rósł z każda przewróconą kartką.Tak niezwykle lekkie
pióro. Poetyckie, błyskotliwe, piękne. Słowa
– mocne, trafione w sedno, czasem takie, których inny autor wstydziłby się
użyć, a jednak idealnie pasujące, dosłownie oddające treść oraz wszystko, co
autor zobaczył oczami wyobraźni.
Książka jest niezwykle mocna i dosadna,
zdecydowanie za bardzo, jak na moją wrażliwość, źle znoszącą obrazy i opisy ludzkiego cierpienia. Pewnie gdyby mnie
ktoś uprzedził, nie wzięłabym tego kryminału do ręki. Dobrze jednak, że przez nią przebrnęłam,
przede wszystkim dla innych, opisanych przeze mnie walorów.
Treść? Nic nowego jak na kryminał. Seryjny zabójca porywa i
morduje kobiety. Sprawa wygląda na mającą podłoże religijne. Policja prowadzi
wyścig z czasem, obawiając się o kolejne mieszkanki miasta.
Całość zawiła jak w dobrym, tajemniczym,
filmowym thrillerze. Nie do końca jednak pasuje mi tutaj tytuł, nie wiem, może
nie zrozumiałam dobrze treści, lecz nie znalazłam tu tego, co jest w reklamie powieści. Zakończenia nie będę się czepiać, gdyż myślę,
że autor ma na to plan, o którym się wkrótce przekonamy J
Karina Krawczyk
A na ten jesienny wieczór, do każdej książki, proponuję piękne brzmienia gitary:
https://www.youtube.com/watch?v=vqx7rvh3a5c&index=1&list=PLAx4WRJ8Inh_LmGagFgeqiLsqMm-7CeFA
To chyba coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńdzięki, jeśli pomogłam :)
OdpowiedzUsuń