Był królem zła. Pistolet za paskiem, rozboje, wymuszenia…to
była jego codzienność. Jeździł beemką, na miesiąc „zarabiał” tyle co prezes
banku.
Wpadł. Odsiedział 15 lat. Wrócił do starego życia. Znów
wpadł. Dostał propozycję „świadka koronnego” z nową tożsamością, apartamentem w
Hiszpanii i pełnym kontem. Nie zgodził się. Wsypanie znajomych było poniżej
jego godności i zasad. Poszedł siedzieć.
Po latach, z zerem na koncie, rozpoczął nowe życie.
Nie opisuję bynajmniej bohatera książki „Wysłuchaj mnie
proszę” ale jej autora!
„Wysłuchaj mnie
proszę” jest powieścią pełną głębokich przemyśleń związanych z wiarą i życiem. To
nie jest pozycja napisana w kilka tygodni. Widać, że autor włożył wiele pracy w
swoje dzieło.
Z treści emanują szczegółowe
rozważania głównego bohatera powieści, Szymona,
mężczyzny od zawsze mocno związanego z Bogiem i Kościołem, co było fundamentem
jego życia.
„Jeśli Boga nie ma, ja nie stracę nic, a jeśli Bóg jest, ty
stracisz wszystko.”
Powieść jest unikatowa. Miejscami wydawało mi się, że opisy
są zbyt długie a akcja się rozwleka. Mimo to, nie potrafiłam jej odłożyć, i nie
chodzi tu wcale o ciekawość końca, choć ta oczywiście też była, ale o fakt, że
wielokrotnie książka kazała zatrzymać się i uświadomić sobie, że to ziemskie życie
zaraz się skończy. I co dalej? Autor wielokrotnie podkreśla kruchość oraz
przemijalność obecnej ludzkiej
egzystencji.
Pomimo że z pewnością znajdą się osoby, dla których książka
zawiera zbyt wiele wywodów filozoficznych, to na pewno będzie to bardzo dobra
pozycja dla wszystkich cierpiących, załamanych bądź poszukujących sensu
istnienia oraz stylu życia. Podkreśla również bardzo wyraźnie, że często
reagujemy w stylu „jak trwoga to do Boga”, by szybko o tym zapomnieć.
„Dzisiaj skomlę o litość, a jutro? Jutro, kiedy tylko
poczuje się lepiej, pycha przysłoni mi oczy, przytka uszy i zadrze podbródek!
Wrażliwość umknie niczym zając ugorem. Tacy jesteśmy, my ludzie, taki jestem
ja, człowiek. (…) Chciałbym krzyczeć do wszystkich: „Opamiętajcie się! Nie
róbcie sobie tego wzajemnie, bo czas jest taki krótki!”.
Poza bardzo dobrym stylem autor zachwycił mnie świetnymi
porównaniami.
„Mrugał porozumiewawczo. Co nadało jego wypowiedzi
certyfikat poufności.”
„Stał jak szympans na dwóch nogach, ręce miał rozłożone jak
u młodego jastrzębia tuż przed pierwszym lotem.”
Paweł Cwynar obecnie resocjalizuje więźniów i pisze kolejną
książkę. Historia jego życia jest intrygująca a fakt, iż poza nawróceniem,
odkrył w sobie talent do pisania, niezwykły.
Nie mogę zapomnieć , pani palców na książce. Nie wiem czy chcę bo przypominają mi przyszłość.
OdpowiedzUsuńDziękuję za docenienie...
OdpowiedzUsuńJesteś wyjątkowy
OdpowiedzUsuń